Nad fantastyczną dyspozycją Igi Świątek w ostatnich tygodniach można się jedynie rozpływać. Od turnieju w Katarze 20-latka wzbiła się na poziom nieosiągalny dla reszty stawki w Tourze. Dorzucając turnieje w Indian Wells i w Miami Polka wygrała już trzy imprezy rangi WTA 1000 z rzędu
Do Stuttgartu raszynianka przybyła już jako oficjalna liderka światowego rankingu. Wobec tego przed turniejem było kilka znaków zapytania. Przede wszystkim czy Polka poradzi sobie z nową rolą w Stuttgarcie, w którym zresztą debiutuje. Obawy można było włożyć do kieszeni już po pierwszym meczu. Świątek zdemolowała Evę Lys 6:1, 6:1, a w kolejnej rundzie wygrała pojedynek gwiazd młodej generacji z Emmą Raducanu 6:4, 6:4.